Recenzja filmu

Smętarz dla zwierzaków (2019)
Kevin Kolsch
Dennis Widmyer
Jason Clarke
Amy Seimetz

Smęty

Próbując zdyskontować popularność odradzającego się kina grozy, zachować wierność literze prozy Stephena Kinga i jednocześnie wymazać wspomnienie przeciętnej adaptacji sprzed trzydziestu lat,
"Ktoś to zapisał z błędem!" – krzyczy małoletnia bohaterka "Smętarza dla zwierzaków" i trudno oprzeć się wrażeniu, że ma na myśli scenarzystę. Próbując zdyskontować popularność odradzającego się kina grozy, zachować wierność literze prozy Stephena Kinga i jednocześnie wymazać wspomnienie przeciętnej adaptacji sprzed trzydziestu lat, twórcy zapominają o najważniejszym: o wiele straszniejsze od krzywej gęby pod łóżkiem są bezbrzeżna rozpacz i wołanie w pustkę.



Choć minęło już sporo czasu, wciąż trudno mówić o tej historii, nie psując nikomu frajdy z seansu (pod sąd należałoby oddać przede wszystkim twórców fatalnego zwiastuna). Powiedzmy jednak enigmatycznie, że tytułowy smętarz (tłumaczenie niezmiennie wątpliwe: w języku polskim to nie błąd, lecz archaizm, tymczasem oryginalne "sematary" jest dziecięcą literówką) leży na terenie posesji należącej do rodziny świeżo upieczonego prowincjusza, doktora Creeda (Jason Clarke) i symbolicznie oddziela świat żywych od królestwa zmarłych. Dzieciaki urządzają sobie procesje i chowają martwe futrzaki, po zmroku słychać złowróżbne szepty, a stary wdowiec Jud (nadekspresyjny John Lithgow godnie zastępuje wybitnego Freda Gwynne'a) buja się po okolicznych lasach i robi za strażnika tajemnicy. Tuż za smętarzem, za wysokim wałem ziemi, krzewów i poskręcanych konarów, czai się bowiem coś znacznie mroczniejszego.



Scena wspomnianej procesji – rozegrana w zwolnionym tempie, z ponurą muzyką i dzieciakami w prowizorycznych maskach zwierząt – wydaje się estetycznym kluczem nowego filmu. Z jednej strony, nadaje mu klimat ponurej baśni, z drugiej – pozostaje daniną spłaconą samej konwencji; wszystko musi tu wyglądać jak z horrorowego elementarza, choć zasadniejszy byłby raczej czarny humor. "Smętarz dla zwierzaków" na baśń się nie nadaje, gdyż uczucia, które w nim pulsują, są zbyt bolesne i znajome. To, co najbardziej przerażające, ma u Kinga związek z depresją i żałobą. Z grzechami, których nie da się odkupić, oraz samotnością, której nie sposób przegnać. Reżyserskiemu duetowi Kevin Kolsch-Dennis Widmyer chodzi natomiast głównie o to, żebyśmy rytmicznie podskakiwali w fotelach.



No i jasne, podskakujemy. Twórcy wiedzą, co to ekspozycja, potrafią też zbudować i utrzymać napięcie, a pomimo oczywistych felerów tekstu (nie wierzę, że małżonkowie z wieloletnim stażem spierają się o religię i inne pryncypia tak, jakby dopiero się obwąchiwali), nieźle radzą sobie z prowadzeniem aktorów. Koniec końców jednak najbardziej interesują ich ograne chwyty z gatunkowego podręcznika: jump scares idą w dziesiątki, makabryczne obrazy w rodzaju studenta rozwałkowanego przez samochód nabierają nieuzasadnionej wagi, z kolei punktowe oświetlenie i operatorskie popisy stają się ważniejsze niż psychologiczna wiarygodność. Wszystko to puste kalorie – zwłaszcza w czasach, gdy mariaż horroru z innymi konwencjami jest na porządku dziennym.



Owa bezpieczna strategia, której owocem nie może być żadna autorska, nieortodoksyjna wizja, wydaje plony zwłaszcza w finałowym akcie. Metafizyczna groza gdzieś ulatuje, materiał na pyszną groteskę staje się przeciętnym slasherem, zaś opowieść o śmierci, najstarszym i najpotężniejszym z ludzkich lęków – mało ekscytującą zabawą w chowanego. Na tym smętarzu złożono przede wszystkim ambicje. Zaś kontekst  długiej i burzliwej historii adaptacji dzieł Kinga zamienia lenistwo w grzech śmiertelny.  
1 10
Moja ocena:
5
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Rodzina Creed - Louis, Rachel oraz dwójka ich dzieci, Ellie i Gage - przeprowadza się ze stresującego... czytaj więcej
Sukces kasowy"To"sprzed dwóch lat i efektywność recyklingu tradycyjnych dla kultury masowej motywów z... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones